środa, 11 lutego 2015

Powitanie

Hej!
Chciałabym przedstawić Wam krótko siebie i to co będę Tutaj robić...
Kim jestem?
Jestem nastolatką, co oznacza, że mam więcej jak 11 lat... Tak naprawdę mam 15, można powiedzieć 16, lat. Od dziecka kocham książki, a właściwie od 5 roku życia, kiedy nauczyłam się czytać ze swojego własnego, pierwszego elementarza...
Co mnie łączy z książkami?
Z książkami związana jestem przez geny. Mój dziadek był pisarzem, babcia bibliotekarką, mama jest redaktorką książek naukowych. To właśnie od tych osób nauczyłam się miłości do tych wspaniałych przedmiotów, które, choć niepozorne, zawierają w sobie wiele historii.
Jestem bibliofilem, można rzec. Powieści zbieram i kolekcjonuję, mam dwa wielkie pod sam sufit regały, na których ustawiam moje woluminy razem z durnostojkami. Moje regały odzwierciedlają moją duszę, w której z pozoru panuje bałagan, jednak uważny obserwator może dostrzec porządek. Te półki to też moja historia - znajdują się tu książki, które czytałam jeszcze w dalekim dzieciństwie, jak i nowe, które dokupuje obecnie. W pudle na najniższej półce prawego regału znajdują się moje podręczniki szkolne, a zaraz obok stoją książki do programowania - najnowszego etapu w moim życiu. Prawy regał jest też bardziej kolorowy, emocjonalny, niczym prawa półkula mózgu, lewy zaś jest bardziej naukowy, choć również posiada w sobie dozę ekstrawagancji - to na nim trzymam również swoje kosmetyki (co może wydać się dziwne, jednak perfumy, pudry i inne duperelki mają naprawdę ładne opakowania i osobiście uważam, że wyglądają, jakby były na miejscu).
O czym jednak będzie ten blog?
Po powyższym opisie można założyć, że blog będzie przeznaczony książkom... Otóż nie! Będę również recenzowała, oceniała filmy, w miarę możliwości, spektakle grane w moim mieście... Bo filmy również są moją pasją... Ponadto będę zamieszczała również swoje refleksje na powyższe tematy. 
Dlaczego filmy?
Kocham kino! W swoim domu posiadam kolekcję, można to tak nazwać, 321 filmów, z których część oglądałam. Jestem stałym bywalcem kin. Przeciętnie raz w miesiącu odwiedzam te przybytki, jednak zdarzają się też takie tygodnie, w których bywam 4 razy w kinie...Umiem docenić dobry film, jednak mam swój gust i nie podoba mi się byle gniot.
Moje największe marzenie? 
Z pewnością darmowe kino i książki! 
Jakie nadzieje wiążę z tym blogiem?
Mam nadzieję, że pomoże on obudzić we mnie nowe pokłady kreatywności, że będzie dla mnie odskocznią od rzeczywistości.
Czy mam doświadczenie blogerskie? Recenzenckie?
Cóż, w obu przypadkach można chyba powiedzieć tak. Jeśli chodzi o blogowanie -miałam kilka blogów z opowiadaniami, największym sukcesem okazały się Zagubione Opowiadania... Jeśli chodzi o recenzowanie. Tak, ale nie. Swego czasu oceniałam blogi z opowiadaniami, a to dosyć podobne sprawy. Mam nadzieję, że mi to pomoże w prowadzeniu tego bloga.
Najbliższe plany?
Recenzja trylogii "Niezgodnej" oraz moje refleksje na temat filmu "Bezwstydny Mortdecai".

1 komentarz:

  1. Witam!
    Heh, tak jak obiecałam - a przynajmniej wydaje mi się tak.
    Wiem, że nie muszę komentować wstępu, ale podejmę się tego zadania słuchając "Für immer" Eisblume. Całkiem ładna melodia. (:
    Gratuluję założenia bloga - to po pierwsze.
    Ja mam 17 - no, 18 można powiedzieć ;p. No, i człowiek wcale się nie cieszy, ale mniejsza z tym.
    Durnostojki! ;heheh.
    Ciekawe historie tu opowiadasz.
    A w sumie można byłoby założyć. (:
    Ja raczej rzadko mam okazję, by pójść do kina - niestety.
    Heheh, ja nie mam chyba największych marzeń - a jeśli jakieś mam, nie da się ich zrealizować. O tak, rzeczywistość okrutna jest. Zamiast tego, skupiam się na mniejszych. ;)
    Nom, ZO ; p. Nie ma to jak zwierzęta.
    Heheh, czemu mam wrażenie, że ktoś jeszcze oprócz Ciebie obserwuje komentarze?
    "Niezgodna"? Dzięki za przypomnienie! Właściwie obejrzałam pierwszą część ze względu na pewną aktorkę, ale jestem ciekawa, jak tam idą plany w przygotowywaniu drugiej. Właściwie to jakoś tak zapomniałam o tym filmie na trochę.
    A, i jaki podręcznik ma 300-coś stron??!! ;p Ty, w sumie to muszę zajrzeć, ile ma moja książka od angielskiego, bo dziwnie gruba, no a porównać nie mogę - jak coś w PDF porównasz do czegoś, co ma papier? ;p
    Mortdecai? Serio?? Jakie ja mam skojarzenia! Kiepscy mi się przypominają - odcinek z trumną, jakby co.
    Żegnam! (:

    OdpowiedzUsuń